- Kategorie:
- byczyna.199
- dzob i po dzobie.134
- łódź.664
- night ride.30
- trip.4
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2013
Dystans całkowity: | 822.70 km (w terenie 97.00 km; 11.79%) |
Czas w ruchu: | 37:59 |
Średnia prędkość: | 21.66 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 34.28 km i 1h 34m |
Więcej statystyk |
okolice lutomierska
Sobota, 31 sierpnia 2013 | dodano: 31.08.2013Kategoria łódź
Wyjazd miał mniej więcej wyznaczony azymut, no ale początek był tak wkurzający... asfalt, jak nie asfalt to i tak pełno domostw, ludzi, nawet w lasach(w okolicach łodzi jest pogrom leśnych wiosek ;/) Aż się jechać odechciewało.
Kryzys minął jak wpadłem na pomysł, żeby pośledzić czerwony szlak(postój w Kazimierzu) - strzał w 10!
Asfalt, asfalt, ale już bardziej wiejski. W Chrośnie zaczął się etap suburbiów, na dobry początek szuter pierwszej klasy ~30-36 się sypało ;) aż na piach się nie wpadło, od tego miejsca uciekałem od asfaltu jak od ognia, zjazd na pierwszą lepszą polną, udało mi się tą tendencję utrzymać aż do samej łodzi, przejazd przez kochanów, romanów, złotno, aż na błonie łódzkie, i do lidla na przepyszną penisobułkęzmasłemczosnkowym! ← coś czuję, że będę się z rana tam wybierał na śniadanko do pracy, dwie takie i myślę, że pyszności na jeden dzień w pracy wystarczyć będzie :)
Czas poeksplorować tamte okolice, problem jedynie taki, żeby gdzieś pojeździć to trzeba dojechać do lutomierska i dopiero tam zaczynać zwiedzać(a to 20km od łodzi) i powrót też z dupy - pojeździ się po wioskach i lasach i again 20km po terenach miejskich - smuteczkę, i wiadomo, że unikając głównych, bo już mi seriancko zbrzydły, kolarzenie jest ok, ale tylko w górach(po co ja na tego pradziada pojechał, teraz by człek chciał tylko więcej i więcej takich terenów i widoków).
Czas pomyśleć nad wskrzeszeniem krossa i jego przeprowadzą na kolejny sezon, trochę go podreperować przez zimę i katować go po wzniesieniach i nie tylko, obym zrobił prawko i jakiś samochód kupił, bo okolice łodzi zacznają mnie w stopniu znacznym - nudzić.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kryzys minął jak wpadłem na pomysł, żeby pośledzić czerwony szlak(postój w Kazimierzu) - strzał w 10!
Asfalt, asfalt, ale już bardziej wiejski. W Chrośnie zaczął się etap suburbiów, na dobry początek szuter pierwszej klasy ~30-36 się sypało ;) aż na piach się nie wpadło, od tego miejsca uciekałem od asfaltu jak od ognia, zjazd na pierwszą lepszą polną, udało mi się tą tendencję utrzymać aż do samej łodzi, przejazd przez kochanów, romanów, złotno, aż na błonie łódzkie, i do lidla na przepyszną penisobułkęzmasłemczosnkowym! ← coś czuję, że będę się z rana tam wybierał na śniadanko do pracy, dwie takie i myślę, że pyszności na jeden dzień w pracy wystarczyć będzie :)
Czas poeksplorować tamte okolice, problem jedynie taki, żeby gdzieś pojeździć to trzeba dojechać do lutomierska i dopiero tam zaczynać zwiedzać(a to 20km od łodzi) i powrót też z dupy - pojeździ się po wioskach i lasach i again 20km po terenach miejskich - smuteczkę, i wiadomo, że unikając głównych, bo już mi seriancko zbrzydły, kolarzenie jest ok, ale tylko w górach(po co ja na tego pradziada pojechał, teraz by człek chciał tylko więcej i więcej takich terenów i widoków).
Czas pomyśleć nad wskrzeszeniem krossa i jego przeprowadzą na kolejny sezon, trochę go podreperować przez zimę i katować go po wzniesieniach i nie tylko, obym zrobił prawko i jakiś samochód kupił, bo okolice łodzi zacznają mnie w stopniu znacznym - nudzić.
Rower:brudas
Dane wycieczki:
64.13 km (30.00 km teren), czas: 02:49 h, avg:22.77 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
masowy dzień
Piątek, 30 sierpnia 2013 | dodano: 31.08.2013Kategoria dzob i po dzobie, łódź
plan był żeby po pracy na mase podskoczyć, no ale zapomniałem światełek
szybo powrót po światełka zatem, niestety skończył się chyba 10minutowym poszukiwaniem, albo i dłużej, wyjechałem chyba po 18, na miejscu około 18.20, i tutaj miłe zaskoczenie - masa ledwo co rusza - idealnie w czas!
Początkowe kilkometry leciały miło, wolne tempo bo tygodniu całym, dało odpocząć, jednak na dłuższą metę takie zamulanie wkurzające i męczące, ostatecznie doprowadziło do tego, że musiałem pedałować do tyłu(na stojaka) żeby mięśnie rozruszać.
(pierwsza wypłata! ^_^)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
szybo powrót po światełka zatem, niestety skończył się chyba 10minutowym poszukiwaniem, albo i dłużej, wyjechałem chyba po 18, na miejscu około 18.20, i tutaj miłe zaskoczenie - masa ledwo co rusza - idealnie w czas!
Początkowe kilkometry leciały miło, wolne tempo bo tygodniu całym, dało odpocząć, jednak na dłuższą metę takie zamulanie wkurzające i męczące, ostatecznie doprowadziło do tego, że musiałem pedałować do tyłu(na stojaka) żeby mięśnie rozruszać.
(pierwsza wypłata! ^_^)
Rower:brudas
Dane wycieczki:
36.19 km (0.00 km teren), czas: 02:28 h, avg:14.67 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
praca praca
Czwartek, 29 sierpnia 2013 | dodano: 31.08.2013Kategoria dzob i po dzobie, łódź
znowu dwa dni
28,29
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
28,29
Rower:brudas
Dane wycieczki:
21.69 km (0.00 km teren), czas: 01:04 h, avg:20.33 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
praca praca
Wtorek, 27 sierpnia 2013 | dodano: 31.08.2013Kategoria dzob i po dzobie, łódź
wpis w 26,27
nie pamiętam ile którego przejechałem
czasami się licznika skasować zapomni
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
nie pamiętam ile którego przejechałem
czasami się licznika skasować zapomni
Rower:brudas
Dane wycieczki:
24.80 km (0.00 km teren), czas: 01:10 h, avg:21.26 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
kolejny dzień chilloutu okolicami łodzi
Niedziela, 25 sierpnia 2013 | dodano: 25.08.2013Kategoria łódź
Coraz trudniej wybierać kierunki wyjazdu (krótkiego) z Łodzi, wszystko zjeżdżone, wszystko nudne, a na wzniesienia nie będę przecież codziennie jeździł, no bo jak to tak.
Miejscami jedynie pognało się.
Kawałek obok ekspresówki, potem oczywiście jakżeby inaczej, wylądowałem w Lutomiersku, z niego już nie jedną drogą znam, więc unikając do tej pory skutecznie głównych dróg, wybrałem szutrowo,leśne, kompleksy mieszkalne.
Nic nowego oprócz końcówki pod lotniskiem, pola i łąki pokoszone, więc co stoi na drodze żeby pojechać sobie ,,dróżką'' raz przejechaną. Dzięki temu znalazłem kolejny ciekawy mostek.
Po nim dało się przejść, ale wychodziło się na jakieś łąkopodwórko więc pojechałem świeżoskoszonym polem.
Ale zanim..., cupnąłem sobie na trawce i pokontemplowałem, bo taki jakiś dzisiaj mam śpiący dzień, żrem, śpiem i w sumie to tyle.
A fala postojów-na-koniec-drogi zaczęła się od tego mostku
nie raz przekraczanego. Nie wiem dlaczego ale przełom sierpnia/września uważam za poprostu cudny jeśli chodzi o przyrodę, wszystko jakieś takie przejezdne, robactwo na dobitkach już funkcjonuje, nie jest gorąco, a wręcz chłodno, jednak na rower jaknajbardziej.
Trzeba dobrze sobie weekendy zorganizować.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Miejscami jedynie pognało się.
Kawałek obok ekspresówki, potem oczywiście jakżeby inaczej, wylądowałem w Lutomiersku, z niego już nie jedną drogą znam, więc unikając do tej pory skutecznie głównych dróg, wybrałem szutrowo,leśne, kompleksy mieszkalne.
Nic nowego oprócz końcówki pod lotniskiem, pola i łąki pokoszone, więc co stoi na drodze żeby pojechać sobie ,,dróżką'' raz przejechaną. Dzięki temu znalazłem kolejny ciekawy mostek.
Po nim dało się przejść, ale wychodziło się na jakieś łąkopodwórko więc pojechałem świeżoskoszonym polem.
Ale zanim..., cupnąłem sobie na trawce i pokontemplowałem, bo taki jakiś dzisiaj mam śpiący dzień, żrem, śpiem i w sumie to tyle.
A fala postojów-na-koniec-drogi zaczęła się od tego mostku
nie raz przekraczanego. Nie wiem dlaczego ale przełom sierpnia/września uważam za poprostu cudny jeśli chodzi o przyrodę, wszystko jakieś takie przejezdne, robactwo na dobitkach już funkcjonuje, nie jest gorąco, a wręcz chłodno, jednak na rower jaknajbardziej.
Trzeba dobrze sobie weekendy zorganizować.
Rower:brudas
Dane wycieczki:
52.49 km (15.00 km teren), czas: 02:24 h, avg:21.87 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
chilloutowo weekendowo po wzniesieniach
Sobota, 24 sierpnia 2013 | dodano: 24.08.2013Kategoria łódź
Z rana przeglądałem miejsca gdzie by można...
Po stwierdzeniu, że wszędzie daleko i by trzeba jechać głównymi, cel został obrany standardowo - wzniesienia :)
Po drodze powstał plan, że trzeba w końcu przejechać całą trasę czarnego szlaku przez wzniesienia. Standardowo pogubiłem się na polu za Brzezinami, wjechałem w las, bo pamiętałem, że koński i pieszy szlak tamtędy idę, i dobiegają do czarnego, no to jadymy. W pewnym miejscu zastanawiałem się czy - zjechać z końskiego i jechać drogą leśną, czy - jechać końskim. Koński okazał się nie bez powodu końskim, po przejechaniu paruset metrów dojechałem do bagna, stwierdziłem że szkoda zachodu, wróciłem na drogą. Dojechało się tym sposobem do czarnego szlaku again i jechało. Na odcinku po głównej do Brzezin, przegapiłem zjazd i praktycznie dojechałem do drugiego końca szlaku - kawałek drogami już tego dnia przejechanymi po to, żeby skręcić intuicyjnie i znaleźć czarny again. W starych skoszewach postój na wymianę paliwa wodnego i jakiś popas. Stwierdziłem jednak, że nie, nie zjem batona, szukam jakiś rogalików, bułek, ni ma, przy ladzie w lodówce dobrze się prezentowała kiełbacha - bierem! Na ,,parkingu'' dopijam wodę, wymieniam na nowy zbiornik i szamam kiełbachę - okazała się być dobrym wyborem. Ciąglę czarnym, już znanym dobrze zjeżdżonym fragmentem aż na ,,wzgórek widokowy'' zjazd i chwila zastanowienia - tamtędy już tyyle jeżdziłem. Wybrany up-hill do ścieżki przez Las Łagiewnicki, tędy już dobrze znaną dróżką przez Arturówek na Rowerowąautostradę → Włókniarzy → Lidl - zakupy. No i jesteśmy na miejscu, obiad zszamany, cały gar makaronu z sosem i mienchem z wieprza. Siesta.
Jedynie szkoda, że ominałem ,,jary''(a właściwie parowy janinowskie) fajnie się tam jeździ :)
btw. robią autobhna przez wzniesienia, smutno się robi, to już nie będzie to samo :(
Oby dobrze porobili przejazdy pod/nad autobahnem, bo jak nie to lipa będzie z wzniesień, wszystko zarośnie i ogólnie zaorać trzeba będzie autobahna.
edit:
Ogólnie, było zimno, wszystko się wyjaśniło, jak dojechałem do centrum zimna.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po stwierdzeniu, że wszędzie daleko i by trzeba jechać głównymi, cel został obrany standardowo - wzniesienia :)
Po drodze powstał plan, że trzeba w końcu przejechać całą trasę czarnego szlaku przez wzniesienia. Standardowo pogubiłem się na polu za Brzezinami, wjechałem w las, bo pamiętałem, że koński i pieszy szlak tamtędy idę, i dobiegają do czarnego, no to jadymy. W pewnym miejscu zastanawiałem się czy - zjechać z końskiego i jechać drogą leśną, czy - jechać końskim. Koński okazał się nie bez powodu końskim, po przejechaniu paruset metrów dojechałem do bagna, stwierdziłem że szkoda zachodu, wróciłem na drogą. Dojechało się tym sposobem do czarnego szlaku again i jechało. Na odcinku po głównej do Brzezin, przegapiłem zjazd i praktycznie dojechałem do drugiego końca szlaku - kawałek drogami już tego dnia przejechanymi po to, żeby skręcić intuicyjnie i znaleźć czarny again. W starych skoszewach postój na wymianę paliwa wodnego i jakiś popas. Stwierdziłem jednak, że nie, nie zjem batona, szukam jakiś rogalików, bułek, ni ma, przy ladzie w lodówce dobrze się prezentowała kiełbacha - bierem! Na ,,parkingu'' dopijam wodę, wymieniam na nowy zbiornik i szamam kiełbachę - okazała się być dobrym wyborem. Ciąglę czarnym, już znanym dobrze zjeżdżonym fragmentem aż na ,,wzgórek widokowy'' zjazd i chwila zastanowienia - tamtędy już tyyle jeżdziłem. Wybrany up-hill do ścieżki przez Las Łagiewnicki, tędy już dobrze znaną dróżką przez Arturówek na Rowerowąautostradę → Włókniarzy → Lidl - zakupy. No i jesteśmy na miejscu, obiad zszamany, cały gar makaronu z sosem i mienchem z wieprza. Siesta.
Jedynie szkoda, że ominałem ,,jary''(a właściwie parowy janinowskie) fajnie się tam jeździ :)
btw. robią autobhna przez wzniesienia, smutno się robi, to już nie będzie to samo :(
Oby dobrze porobili przejazdy pod/nad autobahnem, bo jak nie to lipa będzie z wzniesień, wszystko zarośnie i ogólnie zaorać trzeba będzie autobahna.
edit:
Ogólnie, było zimno, wszystko się wyjaśniło, jak dojechałem do centrum zimna.
Rower:brudas
Dane wycieczki:
103.20 km (36.00 km teren), czas: 04:42 h, avg:21.96 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
praca
Piątek, 23 sierpnia 2013 | dodano: 25.08.2013Kategoria dzob i po dzobie, łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
8.47 km (0.00 km teren), czas: 00:26 h, avg:19.55 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
praca
Czwartek, 22 sierpnia 2013 | dodano: 25.08.2013Kategoria dzob i po dzobie, łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
13.57 km (0.00 km teren), czas: 00:44 h, avg:18.50 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
pracowo
Środa, 21 sierpnia 2013 | dodano: 25.08.2013Kategoria dzob i po dzobie, łódź
z dwóch dni
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:brudas
Dane wycieczki:
21.81 km (0.00 km teren), czas: 01:07 h, avg:19.53 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
pracowo
Poniedziałek, 19 sierpnia 2013 | dodano: 25.08.2013Kategoria dzob i po dzobie, łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
15.60 km (0.00 km teren), czas: 00:46 h, avg:20.35 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)