- Kategorie:
- byczyna.199
- dzob i po dzobie.134
- łódź.664
- night ride.30
- trip.4
Wpisy archiwalne w kategorii
łódź
Dystans całkowity: | 15913.06 km (w terenie 1200.25 km; 7.54%) |
Czas w ruchu: | 791:46 |
Średnia prędkość: | 20.08 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.00 km/h |
Liczba aktywności: | 664 |
Średnio na aktywność: | 23.97 km i 1h 11m |
Więcej statystyk |
niedzielnie
Coś się ostatnio ociągam z tymi wpisami, czasu nie ma, czy co?
A też nie ma czasu i motywacji co by wyskoczyć po pracy rowerem.
Niedzielnie, bo akurat pogoda się trafiła, słońce nawet wyszło, jakoś tak plan był pojeździć sobie po wioskach, po okolicach łodzi niepociętych ekspresówkami i autostradami (jeszcze) czyli wioski jakoś za aleksandrowem, konstantynowem, zgierzem, wyjazd suburbiami z łodzi, ogólnie pozytywny spokojny wyjazd.
Nie zapisywałem tygodniowych przejazdów w ostatnim czasie, chyba spowodowane intensywnym zawaleniem godzin jazdami, jak sie znajdzie prawko a potem samochód, będzie można z rowerem się przemieścić w miejsca ciekawsze jak wielokrotnie zjeżdżone okolice łodzi.. :P
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
A też nie ma czasu i motywacji co by wyskoczyć po pracy rowerem.
Niedzielnie, bo akurat pogoda się trafiła, słońce nawet wyszło, jakoś tak plan był pojeździć sobie po wioskach, po okolicach łodzi niepociętych ekspresówkami i autostradami (jeszcze) czyli wioski jakoś za aleksandrowem, konstantynowem, zgierzem, wyjazd suburbiami z łodzi, ogólnie pozytywny spokojny wyjazd.
Nie zapisywałem tygodniowych przejazdów w ostatnim czasie, chyba spowodowane intensywnym zawaleniem godzin jazdami, jak sie znajdzie prawko a potem samochód, będzie można z rowerem się przemieścić w miejsca ciekawsze jak wielokrotnie zjeżdżone okolice łodzi.. :P
Rower:brudas
Dane wycieczki:
79.37 km (20.00 km teren), czas: 03:36 h, avg:22.05 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
weekendowo
Sobota, 24 maja 2014 | dodano: 28.05.2014Kategoria łódź
teraz sam nie wiem, czy jechałem z sobotę czy piątek po pracy, ale chyba jednak sobota.
nawet nie pamiętam jak jechałem :?
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
nawet nie pamiętam jak jechałem :?
Rower:brudas
Dane wycieczki:
48.63 km (0.00 km teren), czas: 02:14 h, avg:21.77 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
popracowo
Czwartek, 22 maja 2014 | dodano: 28.05.2014Kategoria łódź
takie po pracy, coś się pokręciło
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:brudas
Dane wycieczki:
29.17 km (0.00 km teren), czas: 01:27 h, avg:20.12 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
european cycling challange
Środa, 21 maja 2014 | dodano: 28.05.2014Kategoria dzob i po dzobie, łódź
po pracowo, wczoraj dotarło do mnie fejsbukowo eventowo, że jest takie coś jak ECC, zmobilizowało mnie trochę, żeby pokręcić sobie, kumpla odprowadziłem na janów :) a potem ekspresem z janowa przed deszczem (o ile dobrze pamiętam?) albo i deszczu nie było :P może w piątek.. pamięć nie ta...
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:brudas
Dane wycieczki:
26.93 km (0.00 km teren), czas: 01:13 h, avg:22.13 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wzniesienia Łódzkie
A więc było tak...
Dnia poprzedzającego wypad, wieczorną porą przeglądając meteorogram na najbliższe dni, zauważyłem iż pogoda ma być połowicznie sukcesem, rano słońce, popołudniu deszcz, krótka konkluzja - trzeba wcześnie wstać, żeby sobie co nie co nogi rozprostować.
Jakoś po 7 a przed 8 dnia dzisiejszego wstałem, udało się, szybkie szamanko, prychol, ubrać się, . . . wyszło na to, że wybrałem się w porze około pracowniczej czyli między 9 a 10. Zaczęło się rześko i z upływem czasu, coraz bardziej porno, żeby około 13 zawitało odpornienie, jakieś parę kapek zleciało na mnie, ale jak zapowiadali, to tego deszczu jednak nie było i nie ma i zapewne nie będzie.
Cel był dzisiaj w miarę klarowny - wzniesienia, łagiewnicki? - nie, too mainstream, reszta jest rozkopana, ale, jakoś się dojedzie do parowów janinowskich, fajny tam lasek i w ogóle.
Po drodze trochę asfaltu wpadło, warunki były sprzyjające, na drodze z Nosowolnej do Starych Skoszew pękło 60 a prawie 70 bo 69,(coś) ale nie umiałem więcej wydeptać już zresztą, niezły wynik na pradziadzie tylem leciał, no może nieco więcej i bez pedałowania, ale tam są góry, tutaj ,,wzniesienia''.
Po dotarciu w okolice celu podróży, trzeba było jeszcze znaleźć odpowiednią drogą żeby do niego wjechać, prawie dojechałem tam zamierzonej drogi powrotnej, a w sumie kawałek nawet się pokrył przypadkowo, ale droga się znalazł dobra, wjechalim, po przejechaniu dobrego kawałka znalazł się nawet ładny szuter, o taki
Oto takim szuterem dojechałem do Parowów Janinowskich, jestem ciekaw jaki % społeczeństwa wie, co to są w ogóle Parowy, no to zobaczmy
A dalej? Dalej to pojechałem czarnym szlakiem, tylko w odwrotnym kierunku jak zawsze, nie chciało mi się początkowo jechać tą ,,dobrze znaną drogą'' dlatego skręciłem na azymut w pierwszą podobającą mi się dróżkę, na początku prowadziła ona do mogiły (których w okolicach łodzi dużo) ta dla odmiany z I wojny światowej. Taka mała dygresja, jeżdżąc po lasach w różnych rejonach, trafiając na mogił wojenne, człowiek może się mimowolnie zainteresować chodź trochę historią. Na przykład ostatnio odkryłem skąd łódź dostała miano Litzmannstadt, polecam pokopać, mnie zdziwił ten fakt, co ciekawe, rodowici łodzianie nawet tego nie wiedzą (sic!).
Jak może widać, te kwadraciki to nagrobki, nie przyglądałem się im dokładnie, ale parę na których rzuciłem oko, zawierały informacje o tym, że muszkieter skądś, 100 ruskich wojaków, 0 imion ;), tak jakby poszli walczyć nikt nie wie kto kim jest i z kim walczy.
Po tym miejscu pojechałem dalej dróżką w która stwierdziłem, że skręcę i będę nią dążył aż do końca, okazało się to głupim pomysłem. Na końcu drogi, a w zasadzie miedzy, przy jakimś domku, znalazłem na drzewie znaczek zielonego pieszego szlaku, stwierdziłem, O! wiem gdzie on prowadzi, spoko, to jedziemy, co to, babcia przejdzie to Ja nie przejadę?
No i pożałowałem swojego postanowienia, wyglądał ten szlak, o tak
Tak, bagno, bagno, młodniki, zaorany las... po prostu ,,all of wonder''.
Po tych przebojach, przełajach, trochę się zmęczyłem, a że było trochę już nastukane kmów a wszystko na paru kanapeczkach... pojechałem sobie spokojnie czarnym szlakiem do okolic ,,Doliny Górnej Mrożycy'', znając nudną drogą czarnego szlaku przez Zespół Przyrodniczo Krajobrazowy „Górna Mrożyca” postanowiłem odbić trochę i znaleźć lepszą drogą przez ten las, i znalazła się, jakżeby inaczej, zielony szlak! ale w tej części już był ok, bezproblemowy, powrót standardowo, czarnym, jak tam leci, na Moskwe, Byszewy, Nowosolna, Pomorska.. i takie tam na dom.
Tak na marginesie dodając, dobrze, że policaje nie stoją przy budowie dróg, całe wzniesienia z góry na dół są pocięte tą budową, a zapewne nie tylko Ja, przejeżdżam przez tą budowe gdzie tylko się da, bo co, objazdami? Tak samo po lasach, pozakładane bramki, że nie można czy coś tam, ale wyśmigane sa obejścia no to wjeżdżam nagminnie i nie tylko Ja, bo zawsze, chyba mijam się z kimś w lesie co niby zamknięty.
Druga sprawa, ciekawa inicjatywa, ciekawe skąd się wzięła, w lasach w okolicy zarówno Łodzi jak i Byczyny, widzę robione drogi ,,przelotowe''? z rowami, z ładnego żwirku, wszystkie wyglądają tak samo, niezależnie od miejsca, czy to Bory Stobrawskie, czy Wzniesienia Łódzkie, czy Grotniki czy gdzieś indziej.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dnia poprzedzającego wypad, wieczorną porą przeglądając meteorogram na najbliższe dni, zauważyłem iż pogoda ma być połowicznie sukcesem, rano słońce, popołudniu deszcz, krótka konkluzja - trzeba wcześnie wstać, żeby sobie co nie co nogi rozprostować.
Jakoś po 7 a przed 8 dnia dzisiejszego wstałem, udało się, szybkie szamanko, prychol, ubrać się, . . . wyszło na to, że wybrałem się w porze około pracowniczej czyli między 9 a 10. Zaczęło się rześko i z upływem czasu, coraz bardziej porno, żeby około 13 zawitało odpornienie, jakieś parę kapek zleciało na mnie, ale jak zapowiadali, to tego deszczu jednak nie było i nie ma i zapewne nie będzie.
Cel był dzisiaj w miarę klarowny - wzniesienia, łagiewnicki? - nie, too mainstream, reszta jest rozkopana, ale, jakoś się dojedzie do parowów janinowskich, fajny tam lasek i w ogóle.
Po drodze trochę asfaltu wpadło, warunki były sprzyjające, na drodze z Nosowolnej do Starych Skoszew pękło 60 a prawie 70 bo 69,(coś) ale nie umiałem więcej wydeptać już zresztą, niezły wynik na pradziadzie tylem leciał, no może nieco więcej i bez pedałowania, ale tam są góry, tutaj ,,wzniesienia''.
Po dotarciu w okolice celu podróży, trzeba było jeszcze znaleźć odpowiednią drogą żeby do niego wjechać, prawie dojechałem tam zamierzonej drogi powrotnej, a w sumie kawałek nawet się pokrył przypadkowo, ale droga się znalazł dobra, wjechalim, po przejechaniu dobrego kawałka znalazł się nawet ładny szuter, o taki
Oto takim szuterem dojechałem do Parowów Janinowskich, jestem ciekaw jaki % społeczeństwa wie, co to są w ogóle Parowy, no to zobaczmy
A dalej? Dalej to pojechałem czarnym szlakiem, tylko w odwrotnym kierunku jak zawsze, nie chciało mi się początkowo jechać tą ,,dobrze znaną drogą'' dlatego skręciłem na azymut w pierwszą podobającą mi się dróżkę, na początku prowadziła ona do mogiły (których w okolicach łodzi dużo) ta dla odmiany z I wojny światowej. Taka mała dygresja, jeżdżąc po lasach w różnych rejonach, trafiając na mogił wojenne, człowiek może się mimowolnie zainteresować chodź trochę historią. Na przykład ostatnio odkryłem skąd łódź dostała miano Litzmannstadt, polecam pokopać, mnie zdziwił ten fakt, co ciekawe, rodowici łodzianie nawet tego nie wiedzą (sic!).
Jak może widać, te kwadraciki to nagrobki, nie przyglądałem się im dokładnie, ale parę na których rzuciłem oko, zawierały informacje o tym, że muszkieter skądś, 100 ruskich wojaków, 0 imion ;), tak jakby poszli walczyć nikt nie wie kto kim jest i z kim walczy.
Po tym miejscu pojechałem dalej dróżką w która stwierdziłem, że skręcę i będę nią dążył aż do końca, okazało się to głupim pomysłem. Na końcu drogi, a w zasadzie miedzy, przy jakimś domku, znalazłem na drzewie znaczek zielonego pieszego szlaku, stwierdziłem, O! wiem gdzie on prowadzi, spoko, to jedziemy, co to, babcia przejdzie to Ja nie przejadę?
No i pożałowałem swojego postanowienia, wyglądał ten szlak, o tak
Tak, bagno, bagno, młodniki, zaorany las... po prostu ,,all of wonder''.
Po tych przebojach, przełajach, trochę się zmęczyłem, a że było trochę już nastukane kmów a wszystko na paru kanapeczkach... pojechałem sobie spokojnie czarnym szlakiem do okolic ,,Doliny Górnej Mrożycy'', znając nudną drogą czarnego szlaku przez Zespół Przyrodniczo Krajobrazowy „Górna Mrożyca” postanowiłem odbić trochę i znaleźć lepszą drogą przez ten las, i znalazła się, jakżeby inaczej, zielony szlak! ale w tej części już był ok, bezproblemowy, powrót standardowo, czarnym, jak tam leci, na Moskwe, Byszewy, Nowosolna, Pomorska.. i takie tam na dom.
Tak na marginesie dodając, dobrze, że policaje nie stoją przy budowie dróg, całe wzniesienia z góry na dół są pocięte tą budową, a zapewne nie tylko Ja, przejeżdżam przez tą budowe gdzie tylko się da, bo co, objazdami? Tak samo po lasach, pozakładane bramki, że nie można czy coś tam, ale wyśmigane sa obejścia no to wjeżdżam nagminnie i nie tylko Ja, bo zawsze, chyba mijam się z kimś w lesie co niby zamknięty.
Druga sprawa, ciekawa inicjatywa, ciekawe skąd się wzięła, w lasach w okolicy zarówno Łodzi jak i Byczyny, widzę robione drogi ,,przelotowe''? z rowami, z ładnego żwirku, wszystkie wyglądają tak samo, niezależnie od miejsca, czy to Bory Stobrawskie, czy Wzniesienia Łódzkie, czy Grotniki czy gdzieś indziej.
Rower:brudas
Dane wycieczki:
87.89 km (25.00 km teren), czas: 04:08 h, avg:21.26 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
zbiorczo z tygodnia
Piątek, 25 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014Kategoria dzob i po dzobie, łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
30.00 km (0.00 km teren), czas: 01:25 h, avg:21.18 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
zbiorczo z tygodnia
Piątek, 18 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014Kategoria dzob i po dzobie, łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
67.98 km (0.00 km teren), czas: 03:12 h, avg:21.24 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
praca
Piątek, 11 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014Kategoria dzob i po dzobie, łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
18.50 km (0.00 km teren), czas: 00:52 h, avg:21.35 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
praca
Wtorek, 8 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014Kategoria dzob i po dzobie, łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
6.83 km (0.00 km teren), czas: 00:18 h, avg:22.77 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
praca
Poniedziałek, 7 kwietnia 2014 | dodano: 27.04.2014Kategoria dzob i po dzobie, łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
16.24 km (0.00 km teren), czas: 00:42 h, avg:23.20 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)