wpis to poniedziałkowe przejazdy między sklepami (wymienić dysk, po żarówki)
no i dzisiejszy wyjazd standardowy nie ma co opisywać.
pozwole sobie podsumowac ten miesiąc:
Zaczął się niezbyt miło kupa śniegu i to nieustępującego, potem chwila ciepła z tego co pamiętam i na finisz znowu śnieg, błoto i "-". A druga połowa pozytywna, prawdziwa wiosna :) tak ja to widzialem, w końcu z -10 na +10 się zmieniło to jak lato prawie :D

tytuł w skrócie zapowiada co mogło się dziać
a mianowicie, wracam wieczorem od dziewczyny do siebie... dysk nie dziala, nie ma ludzi na pietrze, to wróciłem sie do dziewczyny sprawdzić dysk i lipka nie dziala
tak samo poszła żarówka w pokoju i w pół mroku uczyłem sie po nocy angielskiego...
cdn.

Co by tu... super pogoda, więc szkoda było dnia zmarnowac na nauke. I dodatkowo przez weekend ma być pogoda już... nie taka fajna ;p

Trasa jak to zawsze - przypadkowa.
Jakoś trafilem na ulice szczecińską aż do zgierza(max) skąd do lasu lagiewnickiego, szlakiem (zgubionym pod koniec..) do strykowskiej... jakoś małoznacznymi uliczkami do wycieczkowej.. z tamtąd do parku julianowskiego z dziewczyna :)

i powrót siakiś też randomowy


Co do max speeda to gdyby były normalne opony, nowe kulki w łożysku tylniego koła, nowy napęd... padłoby pewnie nie mniej jak 65 ;p
Niestety rowerek juz troche jest przez ta zime i nietylko zuzyty, w tym roku tez trzeba bedzie co nie co odrestaurować (obowiazkowo tylne koło).
Moja opinia co do Zgierza(małe SanFrancisco ;p) dzisiaj jeszcze bardziej sie potwierdziła... ciągle mnie zaskakują te pagórki łódzki :-)

Jak w tytule, tego dnia nie miałem weny na nauke... trzeba będzie nadrobić w dniach najbliższych niestety ( weekend :? ). ...Życie

Pozatym, coś mnie gardło drapie, niedzielny wyjazd w niezbyt ciepłe popołudnie, jak i również hc wiatr + deszcz. Najwyraźniej nie najlepiej z moją pogodoodpornością hehe

dzień z dupy, zaczoł się dobrze, ale po 2 pytaninach... z dupy ;p

Inauguracja wiosny.
Jak się dowiedziałem pod koniec dnia, że takowy dzień dziś mamy, to troszke się zdziwiłem, no ale skądś musiała się pojawić motywacja na dzisiajszy wyjazd.
Troszke warunki nie takie jak bym chciał, ale czego oczekiwac jak jeszcze ostańce śnieżne są zauważalne, najciekawszy jaki dziś widzialem to dosłowny most śnieżny nad rowem w którym płynęła sobie syfista woda, a z góry krople topiącego się śniegu - naprawde ciakawy widok szczególnie, że z daleka dla ślepca wyglądało jak jakas rzeźba człowieka z asp ;p

Trasa : Konstantynów, Aleksandrów (Łodzkie oba), Zgierz, no i meandry po łodzi wieczornym powrotem od dziewczyny :)

Tutaj trzeba co nie co skomentować, ładne słońce wiatr... dawno tak nie było.
Naprawde czuć było wiosne jednakże, z drugiej strony, pełno zacieków, błotośniegu, i tym podobnych zjawisk zimozgubnych.
W Parku Julianowskim lód się jeszcze trzyma troche mnie to zdziwiło, ale najwyraźniej niezła tam tafla była :)
To by było tyle sensownego komentarza na dziś, zobaczymy co w najbliższych dniach kiedy czas będzie ;-)

koniec zimy?
łódź pływa.

deszcz chlapa... syf i mogiła
niech ta zima idzie precz!