- Kategorie:
- byczyna.199
- dzob i po dzobie.134
- łódź.664
- night ride.30
- trip.4
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 565.79 km (w terenie 99.00 km; 17.50%) |
Czas w ruchu: | 28:20 |
Średnia prędkość: | 19.97 km/h |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 43.52 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
z biesem i bez
Wtorek, 30 kwietnia 2013 | dodano: 30.04.2013Kategoria byczyna
tak jakoś
z rana z kobasem
z wieczora samemu pognać
ciekawostka - remontują cierkiew pod Chróścinem.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
z rana z kobasem
z wieczora samemu pognać
ciekawostka - remontują cierkiew pod Chróścinem.
Rower:Red Dragon
Dane wycieczki:
54.59 km (30.00 km teren), czas: 03:03 h, avg:17.90 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
porannie po łagiewnickim
Sobota, 27 kwietnia 2013 | dodano: 27.04.2013Kategoria łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
37.46 km (10.00 km teren), czas: 01:51 h, avg:20.25 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
masowy dzień
Piątek, 26 kwietnia 2013 | dodano: 26.04.2013Kategoria łódź
po brunoksika, na mase, masa, z masy
i tak jakoś smętnie dzień minął.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
i tak jakoś smętnie dzień minął.
Rower:brudas
Dane wycieczki:
39.71 km (0.00 km teren), czas: 02:40 h, avg:14.89 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
trochę sie obudzić
Czwartek, 25 kwietnia 2013 | dodano: 26.04.2013Kategoria łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
37.50 km (0.00 km teren), czas: 01:37 h, avg:23.20 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
nocnie
Wtorek, 23 kwietnia 2013 | dodano: 23.04.2013Kategoria łódź, night ride
Rower:brudas
Dane wycieczki:
24.86 km (0.00 km teren), czas: 01:10 h, avg:21.31 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
przerwa w kodowaniu i random
Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 | dodano: 22.04.2013Kategoria łódź
no, a dziś random po polnych wioskach doprowadził mnie do lutomierska!
a miał być asfalt i spokojnie i krótko, jak zawsze nie wychodzi
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
a miał być asfalt i spokojnie i krótko, jak zawsze nie wychodzi
Rower:brudas
Dane wycieczki:
43.88 km (12.00 km teren), czas: 01:59 h, avg:22.12 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
randomowo
Niedziela, 21 kwietnia 2013 | dodano: 21.04.2013Kategoria łódź
Jakoś tak przypadkiem wyszło, że jednak o kawałek wzniesień się zahaczyło.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:brudas
Dane wycieczki:
53.01 km (5.00 km teren), czas: 02:21 h, avg:22.56 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
przerwa w kodowaniu
Sobota, 20 kwietnia 2013 | dodano: 20.04.2013Kategoria łódź
Rower:brudas
Dane wycieczki:
39.56 km (2.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:22.61 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wzniesienia łódzkie - wczesną wiosną
Czwartek, 18 kwietnia 2013 | dodano: 18.04.2013Kategoria łódź
Kolejny wyjazd nie tam, gdzie było planowane, jakaś taka już reguła powstaje, może sama się udowodni.
Początek, przypadkiem trafiony szlak czarny, to, gdzieś w jednym w lasków
kfiatki, łiii…
huba buba
A to staw, który przechodził procesy gnilne, śmierdział, ale za to przyciągał chyba swoim zapachem multum żab, dosłownie. Jak sie zatrzymałem przy stawie, woda nagle wzburzyła się wielką falą. Okazało się, że żaby sie unoszą w tej wodzie i zażywają kąpieli słonecznej. Było ich dużo.
Największa ostoja zimy jaką znalazłem, dobre 1.5x2m miała ta zima.
Jeszcze gdzieniegdzie się chowa po kątach jak widać.
No, w sumie to zostały bananowe postoje. Po ostatnim przejeździe na samej czekoladzie, stwierdziłem, że czekolada, to głupi pomysł. Na ten wyjazd zakupiłem 4 banany. Pomysł się w drodze ułożył, żeby przy każdym popasie bananowym zrobić zdjęcie, ale jedno się gdzieś zapodziało, teraz przypomniałem sobie, że było to w lesie którymś z kolei, nie ważne…
Pierwszy popas, jak zabrakło mi drogi, myślał głupi Ja, że jeśli jakiś traktor raz przejechał, to pewnie dokądś jechał, nie.
Tak, nie ma drogi i nie było, przyjechało się z lewa, a wyjechało z prawa, polem, bo nie było nawet żadnej miedzy, nic, polem, ale na szczęście było w miarę suche.
Kolejny popas, przy młynie, nie spodziewałem sie go!
Co zasmuca, to wklęsłość umysłu pospólstwa. Stoi młyn na uboczu? A wybijmy szyby! Jak widać, dolne są pozaklejane, pod jednym widać było nawet świeżo wybite szkło - zero poszanowania zabytków.
Ostatni popas, gdzieś w polach
po wyjeździe z lasopól.
Po powrocie, co do głowy się rzuca…
przerażające, że w takich fajnych weekendowych miejscach, mądrzy ludzie pierw śmiecą co nie miara, a potem jeszcze pewnie jak wrócą, to się dziwią, ,,O Borze, ale śmietnik, że tego nikt nie posprząta''.
No nic, jedynie mieć nadzieje, że kiedyś większość nabierze dobrych nawyków i nie będzie psuć tego co nie jego a dla każdego.
Zdechłem, jak widać po średniej.
Co samego mnie rozśmieszyło, po powrocie na drogi dobrej jakości, nagle siły mi wróciły, i przez łódź z 20 nie spadało.
Wytrzęsło mnie niemiłosiernie miejscami, pod koniec w dodatku, spadek w ładnej górki z 50kmh na dziurawcową drogą, to bolało.
Postanowienie na kolejnych przynajmniej 5 wyjazdów, asfalt, asfalt, no może trochę szutru, nie las, nie pola, nie bagna.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Początek, przypadkiem trafiony szlak czarny, to, gdzieś w jednym w lasków
kfiatki, łiii…
huba buba
A to staw, który przechodził procesy gnilne, śmierdział, ale za to przyciągał chyba swoim zapachem multum żab, dosłownie. Jak sie zatrzymałem przy stawie, woda nagle wzburzyła się wielką falą. Okazało się, że żaby sie unoszą w tej wodzie i zażywają kąpieli słonecznej. Było ich dużo.
Największa ostoja zimy jaką znalazłem, dobre 1.5x2m miała ta zima.
Jeszcze gdzieniegdzie się chowa po kątach jak widać.
No, w sumie to zostały bananowe postoje. Po ostatnim przejeździe na samej czekoladzie, stwierdziłem, że czekolada, to głupi pomysł. Na ten wyjazd zakupiłem 4 banany. Pomysł się w drodze ułożył, żeby przy każdym popasie bananowym zrobić zdjęcie, ale jedno się gdzieś zapodziało, teraz przypomniałem sobie, że było to w lesie którymś z kolei, nie ważne…
Pierwszy popas, jak zabrakło mi drogi, myślał głupi Ja, że jeśli jakiś traktor raz przejechał, to pewnie dokądś jechał, nie.
Tak, nie ma drogi i nie było, przyjechało się z lewa, a wyjechało z prawa, polem, bo nie było nawet żadnej miedzy, nic, polem, ale na szczęście było w miarę suche.
Kolejny popas, przy młynie, nie spodziewałem sie go!
Co zasmuca, to wklęsłość umysłu pospólstwa. Stoi młyn na uboczu? A wybijmy szyby! Jak widać, dolne są pozaklejane, pod jednym widać było nawet świeżo wybite szkło - zero poszanowania zabytków.
Ostatni popas, gdzieś w polach
po wyjeździe z lasopól.
Po powrocie, co do głowy się rzuca…
przerażające, że w takich fajnych weekendowych miejscach, mądrzy ludzie pierw śmiecą co nie miara, a potem jeszcze pewnie jak wrócą, to się dziwią, ,,O Borze, ale śmietnik, że tego nikt nie posprząta''.
No nic, jedynie mieć nadzieje, że kiedyś większość nabierze dobrych nawyków i nie będzie psuć tego co nie jego a dla każdego.
Zdechłem, jak widać po średniej.
Co samego mnie rozśmieszyło, po powrocie na drogi dobrej jakości, nagle siły mi wróciły, i przez łódź z 20 nie spadało.
Wytrzęsło mnie niemiłosiernie miejscami, pod koniec w dodatku, spadek w ładnej górki z 50kmh na dziurawcową drogą, to bolało.
Postanowienie na kolejnych przynajmniej 5 wyjazdów, asfalt, asfalt, no może trochę szutru, nie las, nie pola, nie bagna.
Rower:brudas
Dane wycieczki:
87.16 km (37.00 km teren), czas: 04:41 h, avg:18.61 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Piątek
Wtorek, 16 kwietnia 2013 | dodano: 16.04.2013Kategoria łódź
Plany na dziś były inne, miały być wzniesienia łódzkie, ale jak zobaczyłem na mapie, że do magicznego środka polski jest zgoła blisko, postanowiłem skierować koła w tym kierunku.
Zaczniemy od końca, a w sumie początku
Tadam!
Środek, ponoć oszukany, ale każdy środek geometryczny będzie oszukany, zależnie jak bardzo uprości się kontur naszego kraju, zatem, zapewne z jakimś przybliżeniem, jest to środek.
Trochę bliżej
A to Pan Sowa, który pilnuje porządku.
Co ciekawe, parę kilometrów wzdłuż ostatniego odcinka do ,,środka'' leje się rzeka po obu stronach drogi momentami.
Na powrocie miałem niezły w mordę wiatr, dlatego nie raz się zatrzymywałem, żeby odsapnąć, mimo, że średnia nie była zawrotna.
tutaj już w Zgierzu
Kompletną padake odwaliłem przy wjeździe do tegoż miasta, góreczka i w morde wiatr dały się we znaki i nie dość, że średnia ok 17km/h to jeszcze wyciągnięta lekkim deptaniem. Zdjęcie pana siodełka i stróża jeziora właśnie na zjeździe.
I tak jakoś upłynęło.
Pierwszy wyjazd w roku, dopiero w kwietniu. Długo trzeba było czekać.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zaczniemy od końca, a w sumie początku
Tadam!
Środek, ponoć oszukany, ale każdy środek geometryczny będzie oszukany, zależnie jak bardzo uprości się kontur naszego kraju, zatem, zapewne z jakimś przybliżeniem, jest to środek.
Trochę bliżej
A to Pan Sowa, który pilnuje porządku.
Co ciekawe, parę kilometrów wzdłuż ostatniego odcinka do ,,środka'' leje się rzeka po obu stronach drogi momentami.
Na powrocie miałem niezły w mordę wiatr, dlatego nie raz się zatrzymywałem, żeby odsapnąć, mimo, że średnia nie była zawrotna.
tutaj już w Zgierzu
Kompletną padake odwaliłem przy wjeździe do tegoż miasta, góreczka i w morde wiatr dały się we znaki i nie dość, że średnia ok 17km/h to jeszcze wyciągnięta lekkim deptaniem. Zdjęcie pana siodełka i stróża jeziora właśnie na zjeździe.
I tak jakoś upłynęło.
Pierwszy wyjazd w roku, dopiero w kwietniu. Długo trzeba było czekać.
Rower:brudas
Dane wycieczki:
82.93 km (1.00 km teren), czas: 03:38 h, avg:22.82 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)