Prawdopodobnie ostatni wpis w tym roku, albo i nie? :)
Jutro powrót do domu, tam czeka Dragon do którego jeszcze nie kupiłem nowej ośki(niedobry ze mnie władca rumaków :( ).

Trochę dziś na powrocie nocnym nadrobienie drogi - włókniarzy, częściami przejezdna, częściami gorzej, częściami była aktualnie odśnieżana.

Szykuje się niezła chlapa przez najbliższe dni(temperatura +, i deszcz?).
Chyba nie będę wychodził zbyt często z domu - kodzenie, kodzenie, jedzenie jedzenie :P

standardowa trasa, zimno aż tak nie było.
Tylko 2 razy bym zaliczył glebę na łagiewnickiej, odc. od dolnej do inflanckiej jest naprawdę popisowy. Zamiast na pietryne to powinno się ludzi tam zapraszać, żeby podziwiali dziury w drodze i co można znaleźć na ich dnie ;]

Dziś jakby cieplej, albo ja się lepiej ubrałem. Mimo wszystko za zimno żeby zrobić jakieś odstępstwa od tendencyjnej trasy.

zimno

Tam : mokry śnieg
Powrót : deszcz, rzeki na drogach, chlapa wszędzie
Podsumowanie : masakra.

Wpis z dzisiejszego dnia +... poniedziałkowy wypad do biedy po wykładzie :P

Troszkę komentarzu co do poniedziałkowego wyjazdu... chciałem jechać po chodniku na uczelnie, ale takiego g... błota śniegowego nie dało się pokonać, więc sposób dojazdów do dzisiejszych celów określiłbym jako - mieszany.

W dniu dzisiejszym jako, że zrobiłem sobie przez ostatnie 24h weekend lekki to pojechałem sobie troszkę okrężną drogą powrotną(przez lidla :P) I naprawdę miło zaskoczyło mnie to po czym miałem przyjemność jechać - ścieżka wzdłuż Włókniarzy odśnieżona?! Jak dla mnie niewiarygodne, poprzedniej zimy był tam istny sajgon, a teraz?

PS. dystansy od jakiegoś miesiąca są wpisywane na pałę(prawie, bo jeżdżę po tych samych ścieżkach z czasami małym extendem, więc dystansy w przybliżeniu znane, no a czas to wiadomo pi razy oko, razy kierownica, razy koło i jakoś wychodzi :P)

Trochę śniegu z mieście...
i oblodziło mi trochę brodę - trzeba zacząć jeździć w kominiarze non stop ;)