- Kategorie:
- byczyna.199
- dzob i po dzobie.134
- łódź.664
- night ride.30
- trip.4
chilloutowo weekendowo po wzniesieniach
Sobota, 24 sierpnia 2013 | dodano: 24.08.2013Kategoria łódź
Z rana przeglądałem miejsca gdzie by można...
Po stwierdzeniu, że wszędzie daleko i by trzeba jechać głównymi, cel został obrany standardowo - wzniesienia :)
Po drodze powstał plan, że trzeba w końcu przejechać całą trasę czarnego szlaku przez wzniesienia. Standardowo pogubiłem się na polu za Brzezinami, wjechałem w las, bo pamiętałem, że koński i pieszy szlak tamtędy idę, i dobiegają do czarnego, no to jadymy. W pewnym miejscu zastanawiałem się czy - zjechać z końskiego i jechać drogą leśną, czy - jechać końskim. Koński okazał się nie bez powodu końskim, po przejechaniu paruset metrów dojechałem do bagna, stwierdziłem że szkoda zachodu, wróciłem na drogą. Dojechało się tym sposobem do czarnego szlaku again i jechało. Na odcinku po głównej do Brzezin, przegapiłem zjazd i praktycznie dojechałem do drugiego końca szlaku - kawałek drogami już tego dnia przejechanymi po to, żeby skręcić intuicyjnie i znaleźć czarny again. W starych skoszewach postój na wymianę paliwa wodnego i jakiś popas. Stwierdziłem jednak, że nie, nie zjem batona, szukam jakiś rogalików, bułek, ni ma, przy ladzie w lodówce dobrze się prezentowała kiełbacha - bierem! Na ,,parkingu'' dopijam wodę, wymieniam na nowy zbiornik i szamam kiełbachę - okazała się być dobrym wyborem. Ciąglę czarnym, już znanym dobrze zjeżdżonym fragmentem aż na ,,wzgórek widokowy'' zjazd i chwila zastanowienia - tamtędy już tyyle jeżdziłem. Wybrany up-hill do ścieżki przez Las Łagiewnicki, tędy już dobrze znaną dróżką przez Arturówek na Rowerowąautostradę → Włókniarzy → Lidl - zakupy. No i jesteśmy na miejscu, obiad zszamany, cały gar makaronu z sosem i mienchem z wieprza. Siesta.
Jedynie szkoda, że ominałem ,,jary''(a właściwie parowy janinowskie) fajnie się tam jeździ :)
btw. robią autobhna przez wzniesienia, smutno się robi, to już nie będzie to samo :(
Oby dobrze porobili przejazdy pod/nad autobahnem, bo jak nie to lipa będzie z wzniesień, wszystko zarośnie i ogólnie zaorać trzeba będzie autobahna.
edit:
Ogólnie, było zimno, wszystko się wyjaśniło, jak dojechałem do centrum zimna.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po stwierdzeniu, że wszędzie daleko i by trzeba jechać głównymi, cel został obrany standardowo - wzniesienia :)
Po drodze powstał plan, że trzeba w końcu przejechać całą trasę czarnego szlaku przez wzniesienia. Standardowo pogubiłem się na polu za Brzezinami, wjechałem w las, bo pamiętałem, że koński i pieszy szlak tamtędy idę, i dobiegają do czarnego, no to jadymy. W pewnym miejscu zastanawiałem się czy - zjechać z końskiego i jechać drogą leśną, czy - jechać końskim. Koński okazał się nie bez powodu końskim, po przejechaniu paruset metrów dojechałem do bagna, stwierdziłem że szkoda zachodu, wróciłem na drogą. Dojechało się tym sposobem do czarnego szlaku again i jechało. Na odcinku po głównej do Brzezin, przegapiłem zjazd i praktycznie dojechałem do drugiego końca szlaku - kawałek drogami już tego dnia przejechanymi po to, żeby skręcić intuicyjnie i znaleźć czarny again. W starych skoszewach postój na wymianę paliwa wodnego i jakiś popas. Stwierdziłem jednak, że nie, nie zjem batona, szukam jakiś rogalików, bułek, ni ma, przy ladzie w lodówce dobrze się prezentowała kiełbacha - bierem! Na ,,parkingu'' dopijam wodę, wymieniam na nowy zbiornik i szamam kiełbachę - okazała się być dobrym wyborem. Ciąglę czarnym, już znanym dobrze zjeżdżonym fragmentem aż na ,,wzgórek widokowy'' zjazd i chwila zastanowienia - tamtędy już tyyle jeżdziłem. Wybrany up-hill do ścieżki przez Las Łagiewnicki, tędy już dobrze znaną dróżką przez Arturówek na Rowerowąautostradę → Włókniarzy → Lidl - zakupy. No i jesteśmy na miejscu, obiad zszamany, cały gar makaronu z sosem i mienchem z wieprza. Siesta.
Jedynie szkoda, że ominałem ,,jary''(a właściwie parowy janinowskie) fajnie się tam jeździ :)
btw. robią autobhna przez wzniesienia, smutno się robi, to już nie będzie to samo :(
Oby dobrze porobili przejazdy pod/nad autobahnem, bo jak nie to lipa będzie z wzniesień, wszystko zarośnie i ogólnie zaorać trzeba będzie autobahna.
edit:
Ogólnie, było zimno, wszystko się wyjaśniło, jak dojechałem do centrum zimna.
Rower:brudas
Dane wycieczki:
103.20 km (36.00 km teren), czas: 04:42 h, avg:21.96 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj